piątek, 10 kwietnia 2009

Marzenie...

Dopiero gdy pracujemy w danej dziedzinie wiemy ile jest do zrobienia. Widzę ile mnie jeszcze czeka przeciwności. Nauka, nauka i jeszcze raz nauka. Jednak by móc się uczyć należy mieć narzędzia - na początek może proste potem bardziej wyspecjalizowane w danym zagadnieniu.
To teoria a rzeczywistość - choruje dosłownie choruje, gdy widzę moje zdjęcia, które mogły by być lepsze jednak możliwości jakie daje "małpka" są ograniczone - zmieniam przysłonę, ustawia mi się inny czas naświetlania - takie tam "kwiatki św. Franciszka". Ale jak mawia mój "dobry duch" - małpka jest do pstrykania fotek, a do robienia zdjęć - lustrzanka i nie przejdzie się tego- nie ma bata :)
Marzy mi się na początek chociażby korpus Nikon D90, a szkło jasne - powód jestem zwolennikiem zdjęć bez lampy, aczkolwiek "dobry duch" pokazuje mi zalety lampy, jednak jakoś nie ciągnie mnie do niej...
A to moje marzenie:



1 komentarz: